piątek, 23 września 2011

WF oznacza... Weekend Fantastyczny


(artykuł niesponsorowany)

Czy podróże do gwiazd są możliwe? Czy zabawa z jeep-em to tylko wertepy niczym księżycowe kratery i dym spalin? Dlaczego niektórych wynalazków nie powinno wprowadzać się w życie? Tego (i nie tylko) dowiesz się już w ten weekend, jeśli przyjedziesz na Inne Sfery, kolejny konwent wpisujący się w ideę „fantastyczny konwent na każdą porę roku”. Jak na każdym konwencie, zapewne będą wykłady Uniwersytetu Fantastycznego. Będzie o przesądach, magii ludowej, o historycznych korzeniach ustawek kiboli, o logice nielogicznej i wielu innych tematach, których nie pojmie żaden mugol. Jeśli zamiast wykładów wolisz ślęczeć w książkach niczym skarabeusz książkowy, będzie i blok literacki. To doskonała okazja nabyć nowe książki, porozmawiać z ich autorami i dowiedzieć się czegoś o warsztacie literackim. Jeśli wolisz jednak tworzyć inne światy (niekoniecznie w formie innej sfery), z pewnością zainteresuje cię blok rpg-owy. A i dla zagorzałych graczy coś się znajdzie: wspomniane jeepy, larpy, planszówki... w tym i prezentacje nowych gier. Jak dla mnie, najciekawiej zapowiadają się światy stworzone na bazie dwóch najbardziej prześmiewczych cykli książkowych. Jedna dotyczyć będzie bardzo specyficznego miasta Ankh-Morpork, w którym rzeka potrafi być twardsza niż droga brukowa, a wino dziś pijemy bo wczoraj mieliśmy po nim kaca, a przecież ciąg przyczyno-skutkowy, choć odwrócony, musi zostać zachowany. 
Drugi świat, to oczywiście świat nieformalnego kandydata w najbliższych wyborach, jedynego, który chodzi w walonkach i czapce uszatce, walczy z wampirami i ma poparcie papieża. Choć działa w tej samej branży co równie prześmiewczy Palikot, to choćby z racji doświadczenia zdobytego w walce z Władzą Ludową o niejedną głowę (i dwa bicepsy nacierane viagrą) przebija go o głowę. I tylko pozostaje mieć nadzieję, że w ferworze sprawdzania swoich wyborów nie pomyli pobliskiej, świeżo wyremontowanej Hali Ludowej z Władzą Ludową...
Wśród opisów mego bloga w konkursie na blog Dolnego Śląska, pojawiło się hasło: choć nie czytamy fantastyki, to zainteresował nas ten blog. Z pewnością recenzenci mogliby napisać to samo o Innych Sferach: oprócz bloków typowo fantastycznych znajdą się atrakcje dla „mugoli”. Wystawy zarówno malarskie jak i fotograficzne, koncerty, pokazy tańca tribal i irlandzkiego...

No i jeszcze ślub...
Piątek, sobota – wybór prosty. InneSfery, alternatywy nie ma. Ale co zrobić z niedzielą? Warsztatów z klonowania nie przewidziano w ramach Innych Sfer, a byle teleportacja nie załatwi sprawy, gdy w jednym czasie ale w innych miejscach powstaną dwa różne zdarzenia. Zagięcie czasu i przestrzeni mogłoby być rozwiązaniem, ale czy pojawianie się w jednym czasie w dwóch różnych miejscach nie zakłóci wątku osnowy? A co, pominąć ślub zegara i koparki, tak wspaniale opisywanych przez Ziemiańskiego w blogu Dworca Nowego Głównego? Co prawda od tego dworzec się nie zawali, gorzej jednak, jeśli nie powstanie w 1857 roku. Że niby co, to już minęło i nie można tego zmienić? Oj, widać od razu, kto przespał wykłady z Salvadora Dalego i jegoczasu zagiętego na przestrzeni... Zresztą, to jak ze wspomnianym dziś winem z zeszłoroczniaków, które pijemy dziś, ale kac po nim mieliśmy wczoraj... Więc dla pewności, polecam w niedzielę od 11 do 14 w Parku Staromiejskim dopilnować, czy zegar (a także koparka) w ostatniej chwili na pewno powiedzą sakramentalne TAK... A potem z powrotem na Biskupin, na Inne Sfery...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz