Majowie się pomylili. Nie uwłaczając
starożytnej nauce, trzeba jednak przyznać, że sznureczki, paciorki
i drewniane kulki może nie wprowadzają do obliczeń elementu
przypadkowości, jednak liczenie na nich nie pozwala na zbyt wysoką
dokładność – a przecież diabeł tkwi w szczegółach. Kopernik
wstrzymał Słońce i ruszył ziemię dzięki któremuś tam miejscu
po przecinku, a obliczenia Majów były obliczeniami nastawionymi na
parę tysięcy lat naprzód. Ułamkowy wręcz błąd powoduje
lawinowo rosnące dewiacje na przestrzeni wieków.
Ożywianie Golema - wkładanie sprawczego Zdania w usta Golema |
Jednak obliczenia zawsze można wykonać
ponownie. Zwłaszcza gdy dysponuje się mocą obliczeniową wielu
komputerów. I właśnie taką moc obliczeniową zaprzęgli do swych
obliczeń studenci Politechniki Wrocławskiej – i wyszło im, że
rok 2012 się zgadza. Tylko miesiąc, nie dwunasty, a drugi. Ale
podobnie jak każda klątwa, tak i każda katastrofa musi mieć jakąś
furtkę, która doprowadzi do jej zatrzymania lub przeżycia ofiar.
Niektóre podania mawiają, że
katastrofę przeżyje jedynie istota żywa stworzona z tkanki
martwej. Do tej kategorii ciężko zaliczyć nawet tolkienowskie
Drzewce, bo przecież stworzone są z tkanki roślinnej. Nadziei nie
można też pokładać w super-bohaterach, bo przecież każdy z nich
stworzony był z tkanki ludzkiej. Ciężko odnaleźć w fantastyce
tego typu istotę, jednak jakaś furtka do odwołania katastrofy musi
być. I wystarczy spojrzeć na fantastykę naszych sąsiadów, i
nagle odnajduje się odpowiedź: GOLEM!
Choć Politechnika posiada kierunki powiązane z tworzeniem Golema (choćby materiałoznawstwo,
aby dobrać glinę idealną), to naukowcy postanowili także zasięgnąć
rady u specjalistów z innych branż. W dziedzinie życia nie obyło się bez
specjalistki z uczelni biologicznej, jednak skąd wziąć więcej
informacji o fantastycznym tworze? Z pomocą przyszło stowarzyszenieWielosfer, i tak przygotowane gremium naukowe przystąpiło do
eksperymentów w tworzeniu Golema.
My nie posługujemy się Słowem.
My, jako elita narodu, posługujemy się całym Zdaniem
My, jako elita narodu, posługujemy się całym Zdaniem
Operator golemostwarzarki |
Doświadczenia z
Golemami do tej pory były różne, zazwyczaj nieudane. Więc po cóż
powielać te same błędy? Skoro czasu mamy mało, to trzeba szybko
doprowadzić do jakiejś rewolucji w badaniach nad glinianymi
istotami. Zamiast pojedynczego słowa, postanowiono skorzystać z
całego zdania zawartego na kartce. Trzeba przyznać, że zachowania
golema okazały się bardziej rozbudowane. To już nie był stwór
potrafiący jedynie tępo patrzeć przed siebie, poruszać się
niezdarnymi ruchami czy wykonywać powtarzalną pracę niczym robot
na produkcji – tym razem golem wykazywał się inteligentnym i
kreatywnym zachowaniem. No, co do tej inteligencji można mieć
wątpliwości – porównując z człowiekiem. Jednak to i tak milowy
krok do przodu. Jednak czemu za każdym razem golem trafiał na
komendzie, oskarżony o różne dziwne czyny zbrodnicze? Czasem
oskarżenia były słuszne, czasem bezpodstawne – jednak prawie za
każdym razem się przyznawał. A właściwie – to za każdym razem
udowadniano mu przyznanie się do winy, choć czasem były to raczej
wymuszone poszlaki przyznania się niż świadomy akt woli. Ale cóż,
sądom to widać wystarcza... Lecz jakaż była to przyczyna?
Przecież nie urocza, przypadkowo poznana dziewczyna, która była
częścią testu? Czy wariat-spiskowiec ciągle nakłaniający go do
zdrady, często zawoalowanej pod płaszczykiem pomagania ludzkości?
Jak widać nie do końca, bo i z jego własnej inicjatywy powstawały
zbrodnie... Jednak przemyślenia Golema doprowadziły do kolejnego
przełomu. Zamiast narzucać mu odgórnie zdania, naukowcy
postanowili zaryzykować i dopuścili aktu samokreacji: pozwolono
Golemowi samodzielnie stworzyć sobie hasło. I powstało Hasło
Doskonałe! A brzmi ono:
Nie mlaskać, nie
ciamkać na filmie
Próba człowieczeństwa |
Tak przygotowane
przedstawienie teatralne (do którego dobrowolnie mógł dołączyć
każdy obecny na sali widz) było wstępem do prezentacji filmu
Piotra Szulkina „Golem”. Jak słusznie zauważył w późniejszej
dyskusji jeden z członków Wielosferu, film był raczej
surrealistyczny niż fantastyczny. I przyznam mu rację, że motyw
człowieka z gliny wypalonego w piecu nie był głównym wątkiem, a
jedynie mglistym pretekstem do stworzenia fabuły tak pokręconej, że
kafkowski proces jest przy nim historią jasną, prostą i
przejrzystą. Za pewne film pełen był symboli, odwołań, aluzji do
walki człowieka z systemem – jednak zbyt zaowalowanych, aby
dostrzec je bez wcześniejszego uświadamiania widza. Choć główny
przekaz był dosyć wyraźny: system obowiązujący w Polsce w roku
1979 bliższy był szaleństwu niż racjonalnej władzy.
Gdybym miał
wymienić zalety filmu, to z pewnością wspomnę kolorystykę filmu.
Nie obowiązuje to żadna z popularnych koncepcji barwnych (normalna
lub lekko wypaczona kolorystyka czy wręcz odwrotnie, czarnobiała
konwencja retro). Cały film nakręcony jest w żółtej tonacji. I
nawet jako osoba, której na zdjęciach często przeszkadza żółta
dominanta, zachwycony byłem tą jakże ciepłą kolorystyką. Miłą,
przyjemną dla oka – tylko czy koniecznie pasującą do konwencji?
Choć żółty to kolor niedoświetlenia, charakterystycznego dla
klimatu post-apo, jednak czy na pewno powinna być to kolorystyka tak
ciepła, tak przytulna dla człowieka? Czy nie lepsza byłaby
atmosfera szaleństwa przesycona czerwienią? Czy nie bardziej
pasowałby kolor krwi do makabresek umieszczonych celowo w filmie?
Przesłuchanie |
Kolejną zaletą
filmu była możliwość obejrzenia znanych aktorów starej daty,
dziś już nieobecnych w polskiej telewizji. Ot, chociażby Marian
Opania, Mariusz Dmochowski... w postać szalonego naukowca wcielił
się Wiesław Drzewicz, mojemu pokoleniu znany z jakże podobnej roli
w „Wyprawach Profesora Ciekawskiego”... Jednak jak dla mnie to za
mało, by cierpliwie przetrwać te wszystkie dłużyzny, zwłaszcza
na niewygodnych krzesełkach sali wykładowej.
Golem ma głos |
Golem to pierwsza
część cyklu Nadchodzi koniec cywilizacji. Kolejne dwie edycje
planowane są w podobnej konwencji: przedstawienie teatralne w
wykonaniu Wielosferu i projekcja kolejnego filmu Piotra Szulkina.
Pierwsza część wydarzenia zapowiada się ciekawie, co do drugiej,
liczę iż prawdziwe okaże się stwierdzenie członka DKF-u, że
kolejne filmy są zdecydowanie ciekawsze...