niedziela, 26 lutego 2012

Apokalipsa podzielona na części


Majowie się pomylili. Nie uwłaczając starożytnej nauce, trzeba jednak przyznać, że sznureczki, paciorki i drewniane kulki może nie wprowadzają do obliczeń elementu przypadkowości, jednak liczenie na nich nie pozwala na zbyt wysoką dokładność – a przecież diabeł tkwi w szczegółach. Kopernik wstrzymał Słońce i ruszył ziemię dzięki któremuś tam miejscu po przecinku, a obliczenia Majów były obliczeniami nastawionymi na parę tysięcy lat naprzód. Ułamkowy wręcz błąd powoduje lawinowo rosnące dewiacje na przestrzeni wieków.
Ożywianie Golema - wkładanie sprawczego Zdania w usta Golema 
Jednak obliczenia zawsze można wykonać ponownie. Zwłaszcza gdy dysponuje się mocą obliczeniową wielu komputerów. I właśnie taką moc obliczeniową zaprzęgli do swych obliczeń studenci Politechniki Wrocławskiej – i wyszło im, że rok 2012 się zgadza. Tylko miesiąc, nie dwunasty, a drugi. Ale podobnie jak każda klątwa, tak i każda katastrofa musi mieć jakąś furtkę, która doprowadzi do jej zatrzymania lub przeżycia ofiar.
Niektóre podania mawiają, że katastrofę przeżyje jedynie istota żywa stworzona z tkanki martwej. Do tej kategorii ciężko zaliczyć nawet tolkienowskie Drzewce, bo przecież stworzone są z tkanki roślinnej. Nadziei nie można też pokładać w super-bohaterach, bo przecież każdy z nich stworzony był z tkanki ludzkiej. Ciężko odnaleźć w fantastyce tego typu istotę, jednak jakaś furtka do odwołania katastrofy musi być. I wystarczy spojrzeć na fantastykę naszych sąsiadów, i nagle odnajduje się odpowiedź: GOLEM!

Choć Politechnika posiada kierunki powiązane z tworzeniem Golema (choćby materiałoznawstwo, aby dobrać glinę idealną), to naukowcy postanowili także zasięgnąć rady u specjalistów z innych branż. W dziedzinie życia nie obyło się bez specjalistki z uczelni biologicznej, jednak skąd wziąć więcej informacji o fantastycznym tworze? Z pomocą przyszło stowarzyszenieWielosfer, i tak przygotowane gremium naukowe przystąpiło do eksperymentów w tworzeniu Golema.

My nie posługujemy się Słowem.
My, jako elita narodu, posługujemy się całym Zdaniem
Operator golemostwarzarki
Doświadczenia z Golemami do tej pory były różne, zazwyczaj nieudane. Więc po cóż powielać te same błędy? Skoro czasu mamy mało, to trzeba szybko doprowadzić do jakiejś rewolucji w badaniach nad glinianymi istotami. Zamiast pojedynczego słowa, postanowiono skorzystać z całego zdania zawartego na kartce. Trzeba przyznać, że zachowania golema okazały się bardziej rozbudowane. To już nie był stwór potrafiący jedynie tępo patrzeć przed siebie, poruszać się niezdarnymi ruchami czy wykonywać powtarzalną pracę niczym robot na produkcji – tym razem golem wykazywał się inteligentnym i kreatywnym zachowaniem. No, co do tej inteligencji można mieć wątpliwości – porównując z człowiekiem. Jednak to i tak milowy krok do przodu. Jednak czemu za każdym razem golem trafiał na komendzie, oskarżony o różne dziwne czyny zbrodnicze? Czasem oskarżenia były słuszne, czasem bezpodstawne – jednak prawie za każdym razem się przyznawał. A właściwie – to za każdym razem udowadniano mu przyznanie się do winy, choć czasem były to raczej wymuszone poszlaki przyznania się niż świadomy akt woli. Ale cóż, sądom to widać wystarcza... Lecz jakaż była to przyczyna? Przecież nie urocza, przypadkowo poznana dziewczyna, która była częścią testu? Czy wariat-spiskowiec ciągle nakłaniający go do zdrady, często zawoalowanej pod płaszczykiem pomagania ludzkości? Jak widać nie do końca, bo i z jego własnej inicjatywy powstawały zbrodnie... Jednak przemyślenia Golema doprowadziły do kolejnego przełomu. Zamiast narzucać mu odgórnie zdania, naukowcy postanowili zaryzykować i dopuścili aktu samokreacji: pozwolono Golemowi samodzielnie stworzyć sobie hasło. I powstało Hasło Doskonałe! A brzmi ono:

Nie mlaskać, nie ciamkać na filmie
Próba człowieczeństwa
Tak przygotowane przedstawienie teatralne (do którego dobrowolnie mógł dołączyć każdy obecny na sali widz) było wstępem do prezentacji filmu Piotra Szulkina „Golem”. Jak słusznie zauważył w późniejszej dyskusji jeden z członków Wielosferu, film był raczej surrealistyczny niż fantastyczny. I przyznam mu rację, że motyw człowieka z gliny wypalonego w piecu nie był głównym wątkiem, a jedynie mglistym pretekstem do stworzenia fabuły tak pokręconej, że kafkowski proces jest przy nim historią jasną, prostą i przejrzystą. Za pewne film pełen był symboli, odwołań, aluzji do walki człowieka z systemem – jednak zbyt zaowalowanych, aby dostrzec je bez wcześniejszego uświadamiania widza. Choć główny przekaz był dosyć wyraźny: system obowiązujący w Polsce w roku 1979 bliższy był szaleństwu niż racjonalnej władzy.
Gdybym miał wymienić zalety filmu, to z pewnością wspomnę kolorystykę filmu. Nie obowiązuje to żadna z popularnych koncepcji barwnych (normalna lub lekko wypaczona kolorystyka czy wręcz odwrotnie, czarnobiała konwencja retro). Cały film nakręcony jest w żółtej tonacji. I nawet jako osoba, której na zdjęciach często przeszkadza żółta dominanta, zachwycony byłem tą jakże ciepłą kolorystyką. Miłą, przyjemną dla oka – tylko czy koniecznie pasującą do konwencji? Choć żółty to kolor niedoświetlenia, charakterystycznego dla klimatu post-apo, jednak czy na pewno powinna być to kolorystyka tak ciepła, tak przytulna dla człowieka? Czy nie lepsza byłaby atmosfera szaleństwa przesycona czerwienią? Czy nie bardziej pasowałby kolor krwi do makabresek umieszczonych celowo w filmie?
Przesłuchanie
Kolejną zaletą filmu była możliwość obejrzenia znanych aktorów starej daty, dziś już nieobecnych w polskiej telewizji. Ot, chociażby Marian Opania, Mariusz Dmochowski... w postać szalonego naukowca wcielił się Wiesław Drzewicz, mojemu pokoleniu znany z jakże podobnej roli w „Wyprawach Profesora Ciekawskiego”... Jednak jak dla mnie to za mało, by cierpliwie przetrwać te wszystkie dłużyzny, zwłaszcza na niewygodnych krzesełkach sali wykładowej.
Golem ma głos


Golem to pierwsza część cyklu Nadchodzi koniec cywilizacji. Kolejne dwie edycje planowane są w podobnej konwencji: przedstawienie teatralne w wykonaniu Wielosferu i projekcja kolejnego filmu Piotra Szulkina. Pierwsza część wydarzenia zapowiada się ciekawie, co do drugiej, liczę iż prawdziwe okaże się stwierdzenie członka DKF-u, że kolejne filmy są zdecydowanie ciekawsze...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz