Budowa mostu w Kosmostumostowie Źródło: L.U.C., Kosmostumostów (teledysk) |
O
ile wcześniej go ktoś nie rozkradnie... Tak to jednak zwykle bywa, że mniej zaawansowane
cywilizacje próbują uszczknąć choć części mocy swoich poprzedników / najeźdźców / zbawicieli czy co tam sobie jeszcze autorzy
wymyślili. A że z powodu przepaści technologicznej nie mogą wykorzystać pełni możliwości
zaawansowanej techniki, próbują niczym szabrownicy wyłamać choć
kawałek materiału, który, w ich wierze, uczyni ich prawie równym
bogu... a przynajmniej na tyle silniejszym od reszty, aby objąć nad
nimi prym i władzę. Motyw ten pojawia się w Fundacji Asimowa, nie
obejdzie się bez niego w Lodowej Powieści Ziemiańskiego, czemuż
miałoby więc być inaczej w Kosmostumostowie? Tutaj pozostałości
po nieudanych lądowaniach wykorzystane zostały do tworzenia
kolejnych mostów, spinających razem lądy po obydwu stronach Odry.
A że w naturze człowieka jest lenistwo, to i od mostu zbyt daleko
być nie mogło, bo kto to widział nadrabiać tyle drogi tylko po
to, aby odwiedzić sąsiada po drugiej stronie rzeki? Tak więc w pobliżu
tumskiego ostrowia, szybko powstało sto mostów, a że materiał do
ich zbudowania „spadł mieszkańcom z kosmosu”, to i miasto to
nazwali Kosmostumostowem. I w ten oto sposób okoliczni mieszkańcy
dokonali pierwszego w historii Wrocławia Fantastycznego recyklingu,
czyli przetwórstwa odpadów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz