czwartek, 23 maja 2013

To nietoperz? Nie, to Batman? Nie, to Leonardo!!!

Makieta machiny latającej Leonarda pod kopułą Magnolii
To nietoperz? Nie, to batman, nie, to... Leonardo da Vinci!
Właśnie takie skojarzenia wzbudziła we mnie rekonstrukcja latającej machiny Leonarda da Vinciego w Magnolii. Ot, kolejna wystawka mająca przeciągnąć klientów z jednej galerii handlowej do drugiej... a jednak coś więcej.
Zacznijmy od samego Leonarda. Choć fantastyka w kulturze pojawia się bardzo wcześnie, w zasadzie każde próby zrozumienia świata zaczynały się od fantastyki, co widać po licznych mitologiach czy świętych pismach wszelkich religii które rzeczy niezrozumiałe przypisywały bogom, to jednak samo science-fiction pojawia się dosyć późno. I chyba prekursorem fantastyki naukowej był właśnie Leonardo da Vinci. 
Koncepcja czołgu według Leonarda da Vinci
Choć obecnie tą dziedzinę kultury raczej kojarzymy z literaturą czy filmem, to przecież czy tylko w tych dwóch branżach mogła się ona pojawić? Leonardo da Vinci, choć powszechnie nazywany wielkim odkrywcą, nie do końca zasługiwał na to miano. Choć niektóre z jego wizji udało się wdrożyć jeszcze za jego życia, to większość z nich wymagała o wiele bardziej zaawansowanej techniki - chociażby silników spalinowych mających dość mocy, aby oderwać wiertolot od ziemi. Tak więc, gdyby dziś oceniać twórczość Leonarda da Vinci, raczej należy podkreślać innowacyjność jego wizji, niż stworzone dzieła. I choć raczej nie pisał książek fantastycznych, to jego wizje czołgu, wspomnianego wiertolotu czy wielolufowej armaty to raczej fantastyczne wizje, które przez wiele pokoleń inspirowały późniejszych konstruktorów. 

Rydwany śmierci mistrza Leonarda
Wracając do wystawy... no cóż, nie przepadam za marketową quasi-kulturą. Niestety, to często spłycenie wspaniałych ideii i pomysłów, takie tandetne gadżety dla zaganianych ludzi, którzy nie mają czasu na zagłębienie się w jakiś temat, przyjrzenie się mu - po co, skoro można zrobić wielkie WOW! jakiemuś nadmuchanemu badziewiu, po czym wrócić do swojego udawanego życia. I pozornie tak właśnie powinienem ocenić tą wystawę - mnóstwo drobnych gadżecików o wątpliwej wartości. A jednak... coś sprawia, że trudno tak ocenić to "mnóstwo gadżecików". Choć oczywiście to raczej płytkie wrzucenie chwytliwej ideii umysłom, które mają 30 sekund utraty koncentracji między zakupem w jednym sklepie i drugim, to widać, że ktoś tworząc tą wystawę przyłożył się do dzieła. Z pewnością lubię zestawienie przybrudzonej bieli i brązu, jakże pasujące do współczesnych Leonardowi materiałów, drewna i płótna.
Wczesna wizja helikoptara
Jednak myślę, że istotny jest też sposób wykonania gadżetów.W przeciwieństwie chociażby do widzianej wcześniej "kosmicznej" wystawki w tym samym centrum (tak kiepskiej i naciąganej, że nawet nie było o czym pisać na blogu), tym razem zaskoczył mnie sposób wykonania drobnych makiet. Chociażby powiedzieć można o makiecie czołgu czy rydwanów z niszczycielskimi kłami.... to już nie badziewny gadżecik, i choć z pewnością daleko temu do precyzji szkiców Leonarda, to już jakoś wykonania przypomina nakład wkładany w przygotowanie stroju przez średnio zaawansowanego cosplayowca. Żeby nie oddzielająca szyba, aż chciałoby się poruszyć te rydwany i sprawdzić, czy mechanizm na pewno działa i na ile drewniane przekładnie sprawią, że w ruch pójdą średniowieczne ostrza. Że nie wspomnę o makiecie machiny latającej, której wykonanie sprawia, że człowiek zastanawia się, jak tu się na tyle mocno wybić z ruchomych schodów, aby dosięgnąć makiety, włożyć ręce pod płócienne skrzydła i poszybować nad tłumem ogłupiałych klientów galerii.

***********************************************************************************

I znów będzie okazja do zdobycia autografu Ziemiańskiego
A skoro już o twórcach science-fiction mowa, to korzystając z okazji, chciałbym was zaprosić na spotkanie autorskie z Andrzejem Ziemiańskim które będę miał zaszczyt prowadzić. Choć autor ten raczej podkreśla steampunkowość chociażby Autostrady nach Poznań, to gorliwemu wyznawcy geometrii wykreślnej raczej trudno się będzie wykręcić od miana twórcy science-fiction z dużym naciskiem na science. 
Spotkanie odbędzie się w leśnickim zamku w sobotę, o godz. 16, i będzie jedną z atrakcji Dni Fantastyki które odbędą się w najbliższy weekend.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz