Św. Walenty, patron zakochanych. Mało kto pamięta, że to także patron chorych psychicznie i szaleńców. Więc choć w fantastyce ciężko o wątki romantyczne, tak dużo łatwiej o szaleńców. To właśnie po wariata wybiera się Gusiew do szpitala na ul. Poniatowskiego. Nie wiedzieć czemu właśnie tam, a nie do znajdującego się w pobliżu szpitala na Kraszewskiego, w którym znajduje się obecnie instytut psychiatrii, ale któż zrozumie myśli fantasty.
Ledwie orientował się w drewnianej zabudowie, a i to dlatego, że przestudiował wszystkie albumy z rycinami przedstawiającymi stary Wrocław. Jednak wydawało mu się, że rozpoznaje szpital na Poniatowskiego – ten murowany, który pamiętał, a nie średniowieczny.
- I można tak sobie zabrać ze szpitala kogo się chce?
- No pewnie - Wzruszyła ramionami. - Będą się cieszyć. Jedna gęba do żywienia mniej.
A. Ziemiański, Legenda, str. 248 w książce „Zapach szkła”
Wydawałoby się, że tak olewające podejście do pacjenta to przeżytek średniowiecza – jak pokazują jednak najświeższe wiadomości, to niestety wciąż jeszcze się zdarza w polskich szpitalach.
Wracając do szpitala – obecnie znajduje się w nim Zakład Chirurgii Eksperymentalnej wrocławskiej Akademii Medycznej. Cały teren jest zamknięty, dlatego zza przystanku obejrzeć można tylko ozdobne stare wejście boczne, obecnie nie używane, z rzeźbą Matki Boskiej nad drzwiami. Więcej o szpitalu, którego nie ma, przeczytacie na Moje Miasto Wrocław
„I wreszcie Irka... Umyta w rzece, uczesana, z chorobą skóry. Nie umiał przyznać się sam przed sobą, że coraz bardziej go pociąga. Przecież we śnie chyba nie można się niczym zarazić? Roztarł rękami twarz. Jezu! Czuł dotyk, tak jak w realnym świecie, czuł zimno wokół, widział obłoczek pary, która wydobywała się z jego ust przy każdym oddechu. Prawidła snu. Nie mógł ich pojąć."
A. Ziemiański, Legenda, str. 248 w książce „Zapach szkła”
PS. Tym samym poszukiwania Fałszywego Cmentarza uważam za rozpoczęte.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz