Wojna światów, następne pokolenie (plakat filmowy) |
Zgodnie z zapowiedzią, 2 marca odbyła
się prezentacja II części Końca Cywilizacji, wspólnego
wydarzenia Wielosferu i Dyskusyjnego Klubu Filmowego Politechniki
Wrocławskiej. Tak jak przy pierwszej części wiadomo było że
chodzi o Golema, tak tym razem nie padło ani słowo o tym, co ma
nastąpić.
Mała improwizacja marsjańska
Zespół kolejkowo-śledczy |
Jakież było więc zdzi-wienie, gdy
okazało się, że chodzi o wizytę Marsjan. Znaczy, idea wojen
światów sama w sobie nie jest czymś oryginalnym, podobnie jak wizyta Marsjan, jednak gdy
okazało się, że Marsjanie nie przynieśli ze sobą zagłady a
dobrobyt, to nie wiadomo czego można było się spodziewać. Wkrótce
jednak okazało się, że marsjańskiego dobrobytu jest zbyt mało
jak na potrzeby Ziemian, więc należało go reglamentować – w
sposób chyba najbardziej znany Piotrowi Szulkinowi oraz innym
ludziom wychowanym w komunizmie. Oczywiście reglamentacja oparła
się o jakże znany chyba nam wszystkim (choć młodszym zapewne
tylko z opowiadań) system kartek. Oczywiście nie obyło się bez
karczemnych awantur w sklepie niczym z barejowskiego misia, nie obyło
się bez jakże oczywistego aparatu śledczego niczym z Kafki, jednak
bunt w liceum w stylu dzieci wrzesińskich przerósł moją
wyobraźnię.
Gregory Greg, Warszawskie Wiadomości Marsjańskie |
Kreacja Marsjanina w filmie Wojna Światów: Następne stulecie Piotra Szulkina |
Tak było w części
improwizowano-teatralnej zorganizowanej przez Wielosfer. Okazało
się, że mimo reglamentacji marsjańskiego dobrobytu starczyło na
krócej niż planowano, dlatego projekcja filmu „Wojna Światów:
następne pokolenie” Piotra Szulkina odbyła się z lekkim
wyprzedzeniem. Muszę przyznać, że po poprzednim filmie, ten
pozytywnie mnie zaskoczył. Choć film został zrealizowany bez
drogich efektów specjalnych, to wyraźnie było czuć z niego klimat
fantastyki. A wszystko dzięki odrobinie srebrnej farby na twarz,
srebrnym kurtkom, paru karłom i dwóm czy trzem ujęciom startującej
rakiety kosmicznej z kronik filmowych. Sam George Lucas, znany ze
swoich niskobudżetowych metod tworzenia „kosmicznego” sprzętu
ze sprzętów codziennego użytku musi się przy tym schować...
A może spróbujmy bez Marsjan?
Iron Idem, Wojna Światów: Następne Stulecie (Piotr Szulkin) |
Choć
to oczywiście w pierwszej połowie. W drugiej połowie wątek
Marsjan ustępuje miejsca tematyce przewodniej filmu, jaką jest
obłuda świata telewizji, metodom manipulacji używanym w systemach
totalitarnych, otumaniania ludzi i ich podatności na sterowanie.
Choć początkowo wydaje się, że to Marsjanie (i entuzjazm
ziemskiej władzy ich goszczącej) jest przyczyną całego zła,
jednak widz nawet nie zauważa, kiedy głównym winowajcą okazuje
się wszechobecny System, a usunięcie Marsjan z filmu jeszcze
dobitniej to podkreśla. Ponownie podkreślić należy dobór aktorów
do granych przez nie ról (chociażby aktorzy znani nam z
późniejszego „Piłkarskiego pokera” grający tutaj działaczy
dobrze ustawionych w Systemie), choć telewizyjną obłudę
najlepiej ukazują dwie sceny śmierci: szaleńca walczącego z
systemem i głównego bohatera Irona Idema... Och, ktoś pomyśli, że
popsułem mu niespodziankę i teraz nie warto oglądać filmu –
skądże znowu, właśnie mając te fakty jeszcze bardziej dacie się
zaskoczyć zakończeniu. I tak jak poprzedni film odradzałem, tak
Wojnę Światów: Następne pokolenie zdecydowanie polecam!