sobota, 10 grudnia 2011

Nowa królowa Wrocławia


Wyniosła królowa lodowa przed wrocławską choinką
Nowa Królowa Wrocławiu
Królowa śniegu przed wrocławskim ratuszem
Prace nad urodą lodowej Królowej
Jak już wspominałem, w swych poszukiwaniach Miłości we Wrocławiu, zabłądziłem także na rynek. Już wtedy wisiały świąteczne ozdoby świetlne, choć jeszcze nie świeciły. Moje pierwsze skojarzenie na ich widok to sople lodu i okrutna królowa śniegu. Rynek był prawie że pusty, a wątłe oświetlenie sprawiło, że cały pokrył się szarością. To zawsze żywe centrum Wrocławia wyjątkowo było smutne i wymarłe.


Logo Jarmarku Bozonarodzeniowego w lodzie
Lodowy Jarmark Bożonarodzeniowy we Wrocławiu


Nowa królowa Wrocławia na tle rynkowych kamienic
Królowa Śniegu na nowych włościach
O wielkości artysty najlepiej świadczy skuteczność przekazu. Jakże się zdziwiłem, gdy okazało się, że skojarzenia z Królową Śniegu były nieprzypadkowe, a wspomniane ozdoby miały zapowiedzieć rychłą wizytę wspomnianej bohaterki bajkowej i jej objęcie władzy nad Wrocławiem. Zgodnie z zapowiedziami głównego prowodyra, Jarmarku Bożonarodzeniowego, do stolicy Dolnego Śląska miała przybyć 10 grudnia o godzinie 13. Najpierw o godzinie 10 przyszedł śnieg... w ciągu kilku minut przegrał walkę z dodatnimi temperaturami i nie zostało po nim ani śladu.

Potem przyjechała ONA. Królowa Śniegu. Wielka, bo ważąca kilka ton. Aby godnie przeżyć transport, opatuliła się lodem i przybrała formę wielkiej bryły. Gdy już przyjechała na miejsce, powoli zaczęła zrzucać warstwę ochronną. Czasem odpadały większe kawałki, czasem jedynie sypał się z niej śnieg. Z pewnością trwałoby to znacznie dłużej, gdyby nie pan Krzysztof z Ice Artu, który jej w tym pomagał. Mimo to, potrzebowała aż dwóch godzin, aby otrząsnąć się z nadmiaru lodu. Ale warto było czekać, a końcowy efekt był niesamowity. I objęła w swe władanie cały Wrocław...
Korona lodowej Królowej Śniegu - pierwsze przymiarki

Lodowy labedz Krolowej Sniegu
Żołnierz Królowej Śniegi
Żołnierze Królowej Śniegu - Bałwanek i Łabędź - na tle choinki na rynku we Wrocławiu
Żołnierz Królowej Śniegu
Nie na długo chyba jednak. Nie odnalazła swego Kaja, a przygotowany dla niego tron pozostał pusty. Skoro nie udało się jej zmrozić serca młodzieńca, to nie udało jej się zapanować nad ciepłem. Już w trakcie pozbywania się ochronnej skorupy, powoli traciła także kawałki swego ciała, a zimne krople wody spływały po jej włosach. Mi udało się już kupić wspomnianą na początku książkę, więc może pora zmienić już jej zdjęcie na oryginalne? A przerobiona wersja niech pozostanie na stronie Orbitowskiego, któremu przypadła do gustu...

1 komentarz: