W kategorii "wakacje w obiektywie" konkurs na najlepszy blog województwa dolnośląskiego wygrały Rewiry paranormalne - fotoblog w sposób bardzo ciekawy i nietypowy pokazujący zwykłe miejsca, przez które przechodzimy na codzień.
W kategory "region-miasto" I miejsce zajęły Wrocławskie Kamienice. Dopiero co pisałem o rynku, o zniszczeniach - ale trzeba przyznać, że reszta Wrocławia zachowała ich bardzo dużo w stosunku do innych miast, i autorka doskonale opisuje te stare budynki. Szkoda tylko, że wiele z nich jest wciąż w tak kiepskim stanie...
Tak więc gratulacje dla obydwu wygranych, a mi samemu śpieszno się pochwalić, że w kategori "miasto-region", obok Tu jest mój dom, zająłem ex aequo zaszczytne, drugie miejsce. Jak ujęła to jedna z członkiń jury, Anna Gondek:
"- Poczucie humoru i błyskotliwość autora tego bloga są wręcz popisowe. Zabawne, przewrotne i inteligentne wpisy nie pozostawiają czytelnika obojętnym"Anna Gondek, fotograf
Taki komentarz aż cieszy, choć jeszcze bardziej połechtałyby duszę równie pozytywne komentarze dotyczące zdjęć - mam jednak nadzieję, że chociaż nie zaliczam się do kategorii, że zacytuję "bloger nie ma do powiedzenia nic swoimi zdjęciami", jak ta sama osoba pisała ogólnie o zdjęciach bloggerów.
W tym miejscu chciałbym też pogratulować tym wszystkim, którzy w jakimś stopniu współtworzyli ten sukces. Oprócz jakże oczywistych wrocławskich autorów fantastyki (Ziemiański, Osiecki, wkrótce inni), to także:
- Iga Pelczarska, autorka zdjęć do jednego z bardziej poczytnych artykułów o tzw. "serowcu",
- Ewa Mazur, rzecznik prasowa ZDiUM, której szalona odpowiedź na mojego maila zainspirowała mnie do kontynuowania wątku asfaltofagusa - choć w końcu artykuł wyszedł zupełnie inny niż planowałem, to chyba przypadł do gustu jury, bo ciągle był podkreślany w konkursowych opisach.
Tak więc gratulacje także dla Was, to po trosze także Wasza wygrana.
Aż miło przekonać się, że praca którą wkładam jest wysoko oceniana, miło wygrać z tak wspaniałymi blogami jak fotografie Igi Pelczarskiej czy Fotolog, jedne i drugie bardzo wspaniałe. I tylko trochę mi żal, że mój faworyt, NicTakie, umarł z braku wpisów gdzieś po pięciu miesiącach (cichaj, cichaj, chyba się reanimowali, więc miejmy nadzieję, że jeszcze się rozruszają!)