(artykuł niesponsorowany)
Czy podróże do gwiazd są możliwe?
Czy zabawa z jeep-em to tylko wertepy niczym księżycowe kratery i
dym spalin? Dlaczego niektórych wynalazków nie powinno wprowadzać
się w życie? Tego (i nie tylko) dowiesz się już w ten weekend,
jeśli przyjedziesz na Inne Sfery, kolejny konwent wpisujący się w
ideę „fantastyczny konwent na każdą porę roku”. Jak na każdym
konwencie, zapewne będą wykłady Uniwersytetu Fantastycznego.
Będzie o przesądach, magii ludowej, o historycznych korzeniach
ustawek kiboli, o logice nielogicznej i wielu innych tematach,
których nie pojmie żaden mugol. Jeśli zamiast wykładów wolisz
ślęczeć w książkach niczym skarabeusz książkowy, będzie i
blok literacki. To doskonała okazja nabyć nowe książki,
porozmawiać z ich autorami i dowiedzieć się czegoś o warsztacie
literackim. Jeśli wolisz jednak tworzyć inne światy (niekoniecznie
w formie innej sfery), z pewnością zainteresuje cię blok rpg-owy.
A i dla zagorzałych graczy coś się znajdzie: wspomniane jeepy,
larpy, planszówki... w tym i prezentacje nowych gier. Jak dla mnie,
najciekawiej zapowiadają się światy stworzone na bazie dwóch
najbardziej prześmiewczych cykli książkowych. Jedna dotyczyć
będzie bardzo specyficznego miasta Ankh-Morpork, w którym rzeka
potrafi być twardsza niż droga brukowa, a wino dziś pijemy bo
wczoraj mieliśmy po nim kaca, a przecież ciąg przyczyno-skutkowy,
choć odwrócony, musi zostać zachowany.
Drugi świat, to oczywiście
świat nieformalnego kandydata w najbliższych wyborach, jedynego,
który chodzi w walonkach i czapce uszatce, walczy z wampirami i ma
poparcie papieża. Choć działa w tej samej branży co równie
prześmiewczy Palikot, to choćby z racji doświadczenia zdobytego w
walce z Władzą Ludową o niejedną głowę (i dwa bicepsy nacierane
viagrą) przebija go o głowę. I tylko pozostaje mieć nadzieję, że
w ferworze sprawdzania swoich wyborów nie pomyli pobliskiej, świeżo
wyremontowanej Hali Ludowej z Władzą Ludową...
Wśród opisów mego bloga w konkursie
na blog Dolnego Śląska, pojawiło się hasło: choć nie czytamy
fantastyki, to zainteresował nas ten blog. Z pewnością recenzenci
mogliby napisać to samo o Innych Sferach: oprócz bloków typowo
fantastycznych znajdą się atrakcje dla „mugoli”. Wystawy
zarówno malarskie jak i fotograficzne, koncerty, pokazy tańca
tribal i irlandzkiego...
No i jeszcze ślub...
Piątek, sobota – wybór prosty. InneSfery, alternatywy nie ma. Ale co zrobić z niedzielą? Warsztatów z
klonowania nie przewidziano w ramach Innych Sfer, a byle teleportacja
nie załatwi sprawy, gdy w jednym czasie ale w innych miejscach
powstaną dwa różne zdarzenia. Zagięcie czasu i przestrzeni
mogłoby być rozwiązaniem, ale czy pojawianie się w jednym czasie
w dwóch różnych miejscach nie zakłóci wątku osnowy? A co,
pominąć ślub zegara i koparki, tak wspaniale opisywanych przez
Ziemiańskiego w blogu Dworca Nowego Głównego? Co prawda od tego
dworzec się nie zawali, gorzej jednak, jeśli nie powstanie w 1857
roku. Że niby co, to już minęło i nie można tego zmienić? Oj,
widać od razu, kto przespał wykłady z Salvadora Dalego i jegoczasu zagiętego na przestrzeni... Zresztą, to jak ze wspomnianym
dziś winem z zeszłoroczniaków, które pijemy dziś, ale kac po nim
mieliśmy wczoraj... Więc dla pewności, polecam w niedzielę od 11 do 14 w
Parku Staromiejskim dopilnować, czy zegar (a także koparka) w ostatniej
chwili na pewno powiedzą sakramentalne TAK... A potem z powrotem na
Biskupin, na Inne Sfery...